wtorek, 10 lutego 2009

Spaghetti alla bolognese


Przepisów na spaghetti alla bolognese jest tyle ile jego miłośników. Jak ktoś wspomniał już gdzie indziej - sos, mimo że włoski, doskonale wpisuje się w nasze upodobania smakowe. Doskonały o każdej porze roku, pyszny, gęsty, sycący aromatyczny sos... Dobry makaron... A do tego szklaneczka Chianti... Jeśli ktoś lubi. (Ja nigdy nie nabrałem upodobania do włoskiego wina a szczerze powiedziawszy po prostu go nie toleruję) Można zamiast tego wypić pokal dobrego pilsnera. Co właśnie w tej chwili robię. Ale może dość o tym, co można. Skupmy się na robocie. A więc...

Składniki na 4 porcje:

  • Pół kilograma mielonej wołowiny (dla odmiany ;))
  • Seler naciowy (1 gałązka)
  • 1 średnia marchew
  • 100-200 ml ulubionego wina (tylko na Boga! nie żadne słodkie sikacze!) Można użyć czerwonego lub białego, wytrawnego lub pół. W zasadzie można nawet nie dodać wcale.
  • 2 cebule
  • Pół główki czosnku
  • Bulion - tak hmm z pół litra do podlewania. Koniecznie wołowy.
  • Puszka obranych pomidorów
  • Mały koncentrat pomidorowy (lub sos pomidorowy, na Boga! nikt z tego nie będzie strzelał. Ma być czerwone...)
  • Starty ser o zdecydowanym smaku (parmezan, dziugas, rokiskiu, ementaler, gruyere)
  • Odrobina posiekanej zielonej pietruszki (o ile jesteś w stanie to cholerstwo przełknąć)

Przyprawy:

  • Sól
  • Pieprz
  • Tymianek
  • Bazylia
  • Oregano
  • Rozmaryn
Przygotowanie:
Mięso usmażyć z cebulą i czosnkiem na oliwie. Dodać startą marchewkę i seler. Można dodać korzeń pietruszki (w niektórych zapomnianych przez Boga krajach niedostępny...). Gdy mięso się usmaży dodać wszystko zgodnie z zasadą "wszystko do wiadra i wymieszać" i dusić ok 3 godzin.

Makaron ugotować jak w przepisie na Spaghetti alla carbonara. Broń Boże nie przelewać wodą jeśli podajemy natychmiast. W zasadzie w ogóle zapomnij o przelewaniu makaronu wodą. Po odcedzeniu nałóż na głębsze talerze, polej sosem, posyp serem i pietruszką. Podawaj.

Jeżeli planujesz podać później to po odcedzeniu makaronu polej paroma łyżkami oliwy i wymieszaj (żeby się nie sklejał). Przed podaniem na patelni rozgrzej parę łyżek sosu a następnie dorzuć pastę.

Smacznego ;)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dzięki, zabawnie napisane i wreszcie dośc bogato dodatków :) Własnie jestem w jednym z tych "zapomnianych" krajów, ale na szczęście coraz więcej wyrasta polskich sklepów :) A czy lubczyk to nie lubczyk i tyle? Znany przeze mnie lubczyk pachnie zupełnie inaczej niż oregano... Zaraz biorę się za przyrządzanie. Dodaję jeszcze do tego papryki i kukurydzy z puszki. A co! Kto mi zabroni? :) Pozdrówki. Edzia