czwartek, 18 grudnia 2008

Kurczak na miodzie na ostro z ryżem. (Bo po co udawać, że znam chińskie nazwy prawda?)

Zacznijmy bez wstępów. Za dwie godziny mam być Gwiazdorem czy tam Św. Mikołajem u Ariany w przedszkolu więc nie będę się specjalnie rozpisywać.

Marynata:
  • Sos sojowy ciemny
  • Olej sezamowy
  • Imbir
  • Chili
  • Przyprawa pięciu smaków
  • Curry ostre
  • Łyżka Miodu
  • Łyżeczka, dwie musztardy Dijon (nie, nie może być stołowa czy tam chrzanowa. Dijon.)
  • Dwa ząbki czosnku
Składniki:
  • Pół kilo piersi kurzych
  • Papryka słodka (najlepiej taka długa a nie pomidorowa czy jak tam się ona nazywa.)
  • Cebula
  • Jakieś resztki warzyw z domu
  • Mogą być grzyby Mun czy jak tam się one naprawdę nazywają... Takie czarne, jak uszy nietoperza...
  • Orzeszki arachidowe (ziemne)
  • Ryż (szklanka - półtorej)
  • Jajko (Niekoniecznie. Puryści chińszczyznowi pewnie by się spierali)

Przygotowanie:

Kurczaka pokroj w kostkę o wielkości jaką najbardziej lubisz czuć na zębach ;). Włóż do miseczki, polej sosem sojowym, dodaj przypraw wymienionych wyżej, możesz nie dodawać soli. Zostaw na 20-30 minut.

W międzyczasie tak zwanym do garnka o grubym dnie wsyp ryż, zalej podwójną ilością wody (może być 1,8 razy tyle wody co ryżu). Użyj ryżu parboiled długoziarnistego. Wlej łyżkę oleju sezamowego albo jakiegoś innego, łyżeczkę soli. Zagotuj poooowooooliiiii pod przykryciem, wyłącz gaz czy płytę indukcyjną czy ognisko ;) i zostaw pod przykryciem.

Na patelnię z solidnie rozgrzanym olejem wrzuć szybko jajko, rozbełtaj dokładnie i jak się zetnie dorzuć mięso. Poczekaj aż będzie w połowie zrobione, wrzuć resztę. Spróbuj (lub po poznańsku skosztuj), dopraw jeśli trzeba. Ryż powinien być idealnie sypki. 

Podawać.

Pozdrawiam ;) Od dzisiaj można mnie czytać również na http://potrawy.me.
Acha... zdjęcia jak zwykle pewnie kradzione. I to będą później bo póki co lecę do garów!

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Bigos tradycyjny (bigosisko jak sie patrzy!)


Jak zrobić dobry bigos... Przede wszystkim trzeba uzbroić się w cierpliwość. Bigos to potrawa, która najlepiej smakuje po dwóch, trzech dniach, odgrzewany, kiedy wszystkie składniki oddadzą już cały smak i zmieszają się z sobą.




Składniki:
  • czas. dużo czasu.
  • kapusta kiszona i świeża. Proporcje zależą od tego jak kwaśna jest kapusta. Bardzo kwaśną mieszamy 1/1 ze świeżą, do mniej kwaśnej dodajemy proporcjonalnie mniej świeżej. Do kapusty z maximy ja dodaję max. 250 g świeżej bo ona prawie nie jest kwaśna.
  • wszelkie możliwe rodzaje mięs i kiełbas: boczek wędzony, trochę wołowiny i wieprzowiny - mogą być pieczone wcześniej lub gotowane; kiełbasy wędzone - łącznie mniej więcej tyle samo co kapusty.
  • suszone grzyby
  • suszone śliwki
  • przecier pomidorowy
  • jabłko
  • bulion lub wywar z kości - najlepiej świeży ale może być z kostki
  • cebula
  • czosnek (pół główki)
Przyprawy:
  • liść laurowy jeden duży albo ze dwa małe
  • ziele angielskie
  • tymianek
  • jagody jałowca
  • sól
  • majeranek
  • kminek (nie mielony)
  • imbir mielony
  • pieprz w kulkach
Przygotowanie:

Suszone grzyby zalewamy wrzątkiem.

Na patelni zaczynamy od smażenia boczku posiekanego w kostkę z cebulką i czosnkiem. Ja w tym momencie zawsze dosypuję pół łyżeczki startego imbiru. Do boczku stopniowo dodajemy kiełbas i surowego mięsa jeśli takie posiadamy i spokojnie smażymy.

Wkładamy naszą zmieszaną kapustę do garnka i zalewamy szklanką wywaru z kości lub bulionu. W zależności od kapusty może być konieczne jeszcze pół szklanki. Po usmażeniu mięs z patelni dorzucamy je do kapusty. Następnie wrzucamy mięsa pieczone jeśli takie mamy i zaczynamy przyprawianie - listki laurowe, ziele angielskie, pieprz i jałowiec na początek.

Grzyby jeśli już zmiękły kroimy tak jak lubimy - siekamy, w kostkę lub plasterki i wrzucamy do garnka dolewając wody, w której się moczyły. Dorzucamy 6-8 suszonych śliwek bez pestek i jabłko (jabłko można albo dodać całe i po obgotowaniu wyciągnąć gniazdo nasienne albo uprzednio je przygotować - pokroić w kawałki i usunąć pestki. Ja wrzucam jabłko ze skórką).

Stopniowo dodajemy przypraw do smaku i jeśli chcemy - dodajemy mały słoik przecieru pomidorowego, czasem pół - to zależy wyłącznie od osobistych upodobań. Ja nie dodaję i w tradycyjnym przepisie nic o pomidorach nie ma.

Zostawiamy na małym ogniu na dłuuuugo - co najmniej 4-5 godzin pierwszego dnia, potem codziennie odgrzewamy. Nie należy zapominać o staropolskim przysłowiu, że „Bigos to wczorajsza potrawa" i że tylko „Odgrzewany bigos jest smaczny"! Dlatego też należy go przygotować wcześniej; dobrze jest przełożyć później do kamiennego garnka i wstawić do lodówki, a nawet zamrozić; odgrzewać można w całości lub porcjami. Dawniej mawiano, że dopiero „przegryziony" co najmniej 6-8 dniowy bigos najwspanialej uwydatnia swój smak i aromat.

Smacznego

środa, 3 grudnia 2008

Panga w cieście piwnym z sosem śmietanowo grzybowym


Dzisiaj około 9 rano moja żonka dostała apetytu na rybę. Cały dzień myślałem, że uda mi się wymigać od tego jednak wieczorem stało się jasne, że moje nadzieje są raczej płonne. Trzeba było zabrać się do garów. Nie ma tego złego jednak co by na dobre nie wyszło. A wyszło znakomicie. Ale po kolei...

Składniki:
  • 1 kilo wspomnianej wyżej ryby. Może być panga, sola, dorsz, cokolwiek lubisz. Wyfiletowana.
  • Piwo. Dobre piwo. Lager.
  • Mąka - przygotuj półtorej szklanki, może wyjdzie mniej, może więcej
  • 2 jajka
  • Ostra-jak-sam-diabeł musztarda. Najlepiej Dijon albo angielski Coleman's.
Dygresja - od tego ile uwagi poświęcisz jakości wszystkich składników zależy efekt. Jeżeli zależy Ci na efekcie, postaraj się by były pierwszej jakości. Szukaj aż znajdziesz dobrą musztardę we wszystkich sklepach. Przyprawy kupuj dobre a nie tanie. A jeżeli Ci nie zależy to idź zjeść w fastfoodzie.
  • pół kostki masła
  • dwie duże cebule
  • szklanka suszonych grzybów
  • sól i pieprz
  • kwaśna śmietana

Przygotowanie:

Grzyby (najlepiej borowiki szlachetne) parzymy we wrzątku. Filety rybne przekrajamy na pół i zalewamy w misce szklanką piwa. Odstawiamy na pół godziny.

Ciasto:
Do miski wsypujemy szklankę mąki, wbijamy jajka i dolewamy piwa aż będzie miało jednolitą konsystencę bez grudek i będzie dość gęste (dosypać mąki, dolać piwa, dospypać mąki, dolać piwa etc...), solimy i pieprzymy, odstawiamy na bok.

Sos:
Topimy masło, wrzucamy posiekaną drobno cebulę i smażymy aż się zeszkli. Dodajemy posiekane grzyby i smażymy 1-2 minuty. Następnie wlewamy całą dużą śmietanę i smażymy dalej przez jakieś 3-4 minuty. Odstawiamy na bok. (zamiast grzybów można użyć kaparów)

Smażenie

Po pół godziny od zamoczenia ryb w piwie wyrzucamy je na durszlak (w niektórych regionach cedzak). Gdy odciekną z jednej strony grubo smarujemy naszą dobrą musztardą, następnie wrzucamy do ciasta i dobrze w nim obtaczamy, po czym smażymy w głębokim oleju słonecznikowym nagrzanym do ok. 190 stopni.

Podawanie
Na talerz wykładamy nabierkę (chochelkę, łyżkę wazową - takie coś czym zupę się nalewa) sosu i nakładamy na to kawałek, dwa, trzy ryby. Można podawać z ryżem albo ziemniaczkami jak ktoś już musi albo ryżu zabrakło w mieście. Obowiązkowo z piwem.


Szczerze Państwu powiem, nie spodziewałem się niczego specjalnego. Kiedy jednak dane mi było spróbować pierwszy kęs... Smak piwa z aromatem musztardy dijon pomagające sobie nawzajem by udoskonalić wspaniały już smak pangi... Niebo w gębie, przysięgam...

P.S.
Dzisiaj fotki zrobiłem ale dodam jak mi w głowie przestanie szumieć OK?
P.P.S.
Po namyśle stwierdzam, że lepiej jednak wyglądają fotki kradzione...

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Kluski Leniwe (nie wiedzieć czemu zwane pierogami)

Wczoraj mama przyniosła pół kilo wiejskiego twarogu, z którym nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić aż z lenistwa wpadliśmy na pomysł: zrobimy - nomen omen - leniwe.Dobre leniwe są genialne na wieczór, ranek, południe zimą wiosną czy latem. Są dobre bo... bo... są dobre. Są uśmiechnięte i wesołe. Słodkawe, twarożkowe. I bardzo łatwe do zrobienia.

Składniki:
  • Kilka ugotowanych ziemniaków np.  z wczoraj
  • Pół kilo twarogu (biały ser twarogowy tłusty)
  • Dwa jajka
  • Żółtko
  • Szklanka mąki tortowej (450D)
  • Szczypta soli
  • Pół kostki masła
  • Cukier do posypania
Opcjonalnie:
  • Cynamon
  • Kwaśna śmietana (śmietana, nie śmietanka)
  • Tarta bułka
  • Wiórki kokosowe
  • Odrobina syropu malinowego, maliny
  • Cokolwiek właściwie...

Przygotowanie:

Gotowane ziemniaki i twaróg przepuszczamy przez maszynkę do mięsa ew. przez praskę do purée. Osobno. I teraz mamy dwa warianty:
  1.  Jeżeli nam się chce - oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywną pianę. Twaróg, mąkę, żółtka, trzy łyżki roztopionego masła zagniatamy i dodajemy do piany z białek, mieszamy delikatnie acz  porządnie, dodajemy zmielone uprzednio ziemniaki...
  2. Jeżeli nam się nie chce - wrzucamy jajka do twarogu, ziemniaków, odrobiny stopionego masła i zagniatamy razem.
Jeżeli ciasto jest za rzadkie i klejące - dodajemy mąki. Jeśli zbyt gęste - wody. Generalnie ciasto powinno miec obrzydliwie lepką konsystencję, tragicznie lepić się do rąk, być bezkształtne, nieforemne i w ogóle. Dzielimy je na części (najlepiej ręce solidnie oprószyć mąką), formujemy wałeczki o średnicy ok. 2 - 3 cm; odkrajamy ostrrrrym nożem (najlepiej uprzednio zamoczonym we wrzątku) kawałki ok 1,5 centymetrowe. Tak, spłaszczają się i tak powinno właśnie być. Wrzucamy kluseczki do wrzącej osolonej wody. Gotujemy ok. 3 minuty po tym jak wypłyną.

Przykłady na sposób podania:
  • Najprościej - po prostu wykładamy na talerz, polewamy roztopionym masłem i posypujemy cukrem
  • Polewamy tartą bułką (pół kostki masła roztapiamy aż zacznie się pienić, dodajemy ze 3 - 4 łyżki tartej bułki, smażymy na złoty kolor)
  • Posypujemy wiórkami kokosowymi i dodajemy owoców. Można musnąć syropem.
  • Z kwaśną śmietaną i powidłami śliwkowymi. Albo jagodowymi.
  • The sky is the limit ;)
Tak, zdjęcia dzisiaj też kradzione bo piszę to zanim tak naprawde wziąłem się do garów.



niedziela, 30 listopada 2008

Fasolkę po bretońsku à la Chavigny

Dzisiaj zachciało mi się fasolki po br
etońsku. Zasadniczo choć nazwa brzmi po francusku z Francją i Bretanią nie ma nic wspólnego. Jak określił je ktoś gdzie indziej - jest to po prostu zagęszczona zupa fasolowa z boczkiem. To jeśli naprawdę chcielibyśmy spłycić ideę fasolki. Tak naprawdę bowiem jest to cudowne wspomnienie z dzieciństwa kiedy nic nie było. Ale nie tylko - wspomnienie radosnego puszczania bąków pod pierzyną do momentu, w którym nie da się już wytrzymać i ktoś musi otworzyć okno. 
No tak. Niezbyt apetycznie się zapowiada...
Dla tych, których jeszcze nie udało mi się zrazić informacja - czas przygotowania rozciąga się na jakieś 20 (słownie dwadzieścia) godzin jako że fasolę trzeba wcześniej namoczyć.

Ale do rzeczy:

Składniki:

0,7 kg białej fasoli jaś (to taka duża)
parę dorodnych cebul
pół główki czosnku
Przecier pomidorowy w ilości wystarczającej, by było czerwone
pół główki czosnku
30 dkg* (300 gram) wędzonego boczku, średnio chudego
30 dkg kiełbas wszelkiej maści**
Odrobina oleju

BARDZO WAŻNE:

Świeży chlebek ze świeżym zimnym masełkiem

Przyprawy:

Imbir mielony
Sól
Pieprz
Ostra papryka
Curry
Gałka muszkatałowa
Majeranek
Zioła prowansalskie
Ziele angielskie
Liść laurowy
Bulion w kostkach


Opcjonalnie:

Papryka słodka
Parę pomidorów
Ze dwa ogórki z octu albo kiszone
Wszelkiej maści resztki z lodówki
Kartoflanka (mączka ziemniaczana, krochmalem też zwana) do zaciągania

Przygotowanie:
  1. Wieczorem przed planowaną wyżerką fasolę wrzucamy do gara, myjemy, zalewamy wodą (niech jej będzie ze dwie wysokości fasoli czy jak to tam napisać) i zostawiamy na jakieś 15 godzin następnie chwytamy za piwko i relaksujemy się. 3/4 czasu przygotowania mamy z głowy.
  2. Następnego ranka  uzbrajamy się w uduchowiony nastrój na gotowanie i zabieramy się do rzeczy:Boczek kroimy w kostkę. Wielkość czy też grubość tej kostki zależy od osobistych preferencji jako iż de gustibus et coloribus non disputandum est. Osobiście nie gustuję w wielkich kawałach tłustego boczku więc kroję raczej drobno. Do boczku dodaję mnóstwo siekanej cebuli i czosnku. Oczywiście jak zawsze do smażenia dodaję łyżeczkę mielonego imbiru. Do tego curry, papryka, pieprz i sól. 
  3. Pod fasolą zapalam ogień, kiedy się zagotuje łyżką cedzakową  usuwam pianę i wszelkie paskudztwo pływające w garnku a następnie 
  4. Wrzucamy zawartość patelni do gara i dlewamy przecier pomidorowy.
  5. Na patelnię, na której zostało nam przecież mnóstwo smakowitości wlewamy ze dwie szklanki wody i dodajemy dwie kostki buliony wołowego w kostce. I jak wcześniej, wlewamy do gara.
  6. Siekamy wszelkie dodatki, które przyszły nam do głowy i do gara.
  7. Przyprawiamy na ostro używając wymienionych wyżej przypraw.
  8. Zostawiamy pod przykryciem na wolnym ogniu póki fasola nie zrobi się miękka.
  9. Jeśli uważasz, że konsystencja jest za rzadka do pół szklanki wody dodaj łyżkę, dwie kartoflanki, dobrze wymieszaj, wlej do fasolki, zagotuj i skończ grzać.
  10. Podawaj ze świeżym ciepłym chlebkiem z masłem.
Smacznego ;)
Uwaga,

Ignorowanie przypraw i podejście "ach, bez tego się obejdzie" nie prowa
dz do niczego dobrego a jedynie do rozczarowań. Przyprawy warto mieć. Raz zainwestować a później tygodniami dodawać. Dość używania w kuchni tylko pieprzu i soli do cholery!

P.S.
Chciałem dodać własne fotki ale po obejrzeniu ich stwierdziłem, że się nie nadają. Zamiast tego kradzione z sieci.

* Dla czytelnikow z Litwy - w Polsce popularną jednostką wagi jest 1 dkg czytany jako "deko" (10 deko lub 10 deka, 30 deko lub deka itd.) 1 deko = 1 dekagram = zgodnie z nazewnictwem jednostek w systemie SI gdzie DEKO znaczy 10 - 10 gram a zatem: 
100g. = 10 dkg (10 deko lub 10 deka zależnie z jakiej wsi jesteśmy ;) = 0,1 kg.
1 kg (kilo znaczy 1000) = 1000 g. = 100 dkg.

** Jeżeli mieszkamy na Litwie gdzie dobrych kiełbas nie ma a przynajmniej przez 2 lata nie trafiłem ani sztuki, kupujemy coś co kiełbasy przypomina czyli jakieś medziotoju czy coś ale NIE SALAMI ani inne salamopodobne.