czwartek, 22 stycznia 2009

Zajebiste Hamburgery!

Zatęskniło nam się za Amsterdamem i w ogóle za jakimś miejscem hmm bardziej na zachód. Ja zacząłem wspominać oczywiście jedzenie. I jakoś przypomniałem sobie bar hamburgerowy przy Dam Square, w którym jadałem czasem po drodze do pracy. I strasznie mi się zachciało takich prawdziwych, wielkich, pysznych hamburgerów. Nia typowego fastfoodowego gówna jakie można kupić w Polsce czy w ogóle wszędzie w McDonald's. Mówię o prawdziwych ćwierć i półfunciakach (zawierających odpowiednio ćwierć lub pół funta wołowiny) ze świeżymi warzywami, plasterkiem boczku w świeżej bułce sezamowej... A nie o sflaczałej smutnej brązowej masie wtłoczonej między kawałki czegoś co trudno nazwać bułką... Zacznijmy więc od początku:

Składniki na 4 sztuki
  • Mielona wołowina. Możesz zmielić sam (grube oczka) lub kupić w sklepie. Nie wieprzowina (za tłusta), nie mieszane, nie jakieś indyki czy inne wynalazki. Wołowina i tyle. Mężczyźni jedzą wołowinę. 0,5 kg.
  • 4 Bułki (duże bułki posypane sezamem). Prawdziwe bułki a nie plastikowe nadmuchane cosie sprzedawane jako bułki do hamburgerów, śmierdzące drożdżami, makdonaldem i mające więcej konserwantów niż twarz Cher. Bułki.
  • Sałata - 4 liście. Zimą może być kapusta pekińska.
  • Pomidor
  • Ogórek - konserwowy, świeży, kiszony - jak lubisz
  • Cebulka - albo świeża albo marynowana, jak wolisz
  • Tarta bułka (Dziuviesieliai czy CYXAPU czy jakoś )
  • Ser żółty cheddar w plasterkach
Przyprawy:
  • Sos Worcestershire
  • Sos Tabasco (nie chińskie albo jakieśtam inne podróbki. Tabasco mówię prawda?)
  • Sól
  • Pieprz czarny
  • Chilli
  • Rozmaryn, tymianek, bazylia - opcjonalnie
Przygotowanie:

Mięso wyłożyć na jakąś płaską powierzchnię i rozłożyć płasko żeby mieć mniej roboty później. Posypać przyprawami, polać sosami (na pół kilo mniej więcej łyżeczkę takiego i takiego), dodać jajko i wyrobić jak ciasto. Po wyrobieniu na jednolitą masę dodać pół szklanki tartej bułki i znów wyrobić. Z mięsa zrobić zbitą kulę. Podzielić na cztery równe części. Z każdej wyrobić równy placek (można używając miseczki na wzornik, żeby były zajebiście równe).

Po wyrobieniu hamburgery wykładać na rozgrzaną natłuszczoną patelnię lub na grilla. Smażyć po 3 minuty z każdej strony przekładając 1 raz, po przełożeniu na mięso położyć plasterek sera i smażyć do roztopienia.

Bułki przekroić w poprzek. Po zdjęciu mięsa z patelni/grilla położyć połówki wewnętrzną stroną na 30 sekund i stostować. Posmarować obie wewnętrzne strony majonezem. Na spodnią część wyłożyć sałatę, ogórek. Na to mięso z serem jeśli użyliśmy sera. Na to ketchup, pomidor, cebulka, tabasco i górna połowa bułki.

Voila!

czwartek, 8 stycznia 2009

Chilli con carne tudzież Cili sriuba

Sztandardowe danie meksykańskie. Pożywne jak cholera. Ostre, przepełnione smakiem. Palce lizać...
Niektórzy Meksykanie uważają, że nie ma nic wspólnego z meksykiem, że jest obrazą dla meksykańskiej kuchni, że jest daniem Gringos z Teksasu. 
Niezaleznie od tych dywagacji jednak większość z nas danie to lubi. Podawane w różnych wariantach - samo, z białym ryżem, z chlebem albo pieczywem czosnkowym. 
Rzadsze jako zupa, gęstsze jako wspomniany wyżej sos do ryżu. Bardzo gęste jako nadzienie do burritos lub na przyklad mini taco shells.

Przepis na pieczywo czosnkowe poniżej...

Składniki:
  • wołowina mielona - 500 g.
  • 1 czerwona słodka papryka
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 1 puszka kukurydzy
  • kiełki fasoli, słonecznika lub soi (opcjonalne)
  • 2 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • bulion lub rosół (wołowy lub z kury) w zależności od żądanej gęstości
  • Pomidory w puszce LUB koncentrat pomidorowy
Przyprawy:
  • Czarny pieprz
  • Sól
  • Curry
  • Chilli
  • Imbir mielony
  • Odrobina tymianku
  • Słodka papryka
Przygotowanie:

Mięso usmażyć na odrobinie oleju podsypując płaską łyżeczkę imbiru, dodając posiekane cebule i rozgnieciony czosnek. Dodać soli, pieprzu. Posiekaną paprykę. Gdy się usmaży dorzucić resztę i przyprawić. Wyregulować poziom płynności bulionem. Duzić na małym ogniu im dłużej tym lepiej cały czas dopracowując zapach i smak subtelnie przyprawiając.

Podawać z pieczywem czosnkowym, które przygotowujemy następująco:

Składniki:
  • Pół kostki masła
  • 4 ząbki czosnku
  • szczypiorek
  • koperek
  • rzeżucha (opcjonalnie)
  • bagietka
  • folia aluminiowa
Przygotowanie:

Najpierw masło ziołowe - czosnkowe. Wszystkie składniki wrzucamy do miksera i siekamy tam przez parę minut aż do uzyskania jednolitej masy. 
Bagietkę ponacinać ukośnie nie do samego końca. W nacięcia nałożyć nie żałując ziołowego masła. Zawinąć luźno w folię aluminiową i do piekarnika. Po wyjęciu rozdzielić cząstki. Można posypać parmezanem lub innym mocnym żółtym serem.

Smacznego!



Tort Szwarcwaldzki (Czarny las, Schwartzwald)

Z tortem tym spotkałem się po raz pierwszy w cukierni Gruszecki w
 Poznaniu i od tej pory jest jednym z moich trzech ukochanych tortów. 
Do tego łatwość wykonania sprawia, że w pół godziny można sobie taki zrobić w domu!

Tort jest bardzo lekki, jako że krem nie jest robiony na bazie masła czy budyniu a jest to po prostu bita śmietana. Puszysta, leciutka, genialna.

Tort zrobiony jest na bazie biszkoptu kakaowego. Jeśli komuś się bardzo chce - można takowy zrobić samemu korzystając na przykład z mojego przepisu na biszkopt przy okazji robienia brzdąca nie zapominając o dodaniu kakao do ciasta. Ja jednak mimo wszystko wolę po prostu kupić ciemny biszkopt na tort w najbliższym sklepie i się nie bawić.

Składniki na wszystko poza biszkoptem:
  • "pijana wiśnia" czyli wiśnie z nalewki lub wiśnie z kompotu - wypestkowane, ok 1 szklanki
  • Nalewka wiśniowa albo poncz zrobiony z kompotu wiśniowego i spirytusu
  • Mocna jak piekło czarna herbata
  • Litr kremówki 36%
  • 1-2 tabliczki startej na wiórki czarnej gorzkiej czekolady lub odpowiednie wiórki
Przygotowanie:
Jeżeli mamy wiśnie z nalewki to mamy 5 minut wolnego na papierosa. Jeżeli nie to wiśnie z kompotu wkładamy do przygotowanego ponczu z kompotu i spirytusu - a niech się napiją!

Spodnią warstwę biszkoptu nasączamy ponczem lub nalewką wiśniową. Gęsto wykładamy nasze wisienki, na wierzch smarujemy grubo bitą śmietaną. 

Na to wykładamy kolejną warstwę biszkoptu, którą z kolei nasączamy mocną czarną herbatą, potem znów bita śmietana i tak do samej góry jak na obrazku. Tort możemy obsypać wiórkami czekolady by wyglądał jak Pan Bóg przykazał albo możemy też dać sobie z Panem Bogiem spokój i pobawić się w "wynalazki" jak ten:

Brzdąc - takie ciasto poznańskie

Zanim zrobiłem tort na urodziny Rudzielca wpadł mi do głowy pomysł by zrobić brzdąca, którego nie jadłem już dobre 15 lat. Pamiętałem jeszcze jak mama robiła na wierzchu kratkę widelcem... I jak nie pozwalała wyżerać ;) Zadzwoniłem więc do niej i oto przepis. Co prawda zdjęcia jak zwykle nie ma, ale na bank będę brzdąca jeszcze piekł to fotki dorzucę. Słowo harcerza!

Brzdąc składa się z dwóch podstawowych komponentów - biszkoptu i kremu.

Biszkopt:

Składniki:
  • 6 jajek
  • półtorej szklanki cukru
  • cukier waniliowy
  • proszek do pieczenia
  • Półtorej szklanki mąki (w tym 0,3 szklanki kartoflanki, krochmalu, jak zwał tak zwał)
  • Łyżka octu lub soku z cytryny
Przygotowanie:
Jajka i cukier zmiksować na gęstą jasną piankę. Ja miksuję ok pół godziny ale może być szybciej i lepiej jeżeli zmiksujesz na parze. Mi się nie chce - mam w kuchni pomocników, którym mogę rozkazywać więc co za różnica ;) Następnie dodać cukier waniliowy, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, mąkę i wszystko delikatnie acz dokładnie wymieszać łyżką. NIE MIKSEREM! 
Następnie dodać ocet i znów wymieszać. Ciasto się lekko zburzy ale to normalka.

Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem, wylać na nią ciasto, włożyć do zimnego piekarnika. Rozgrzać go na maxa - do jakichś 250 stopni obserwując uważnie. Kiedy góra zacznie zmieniać kolor ze złotawego na brązowy (u mnie po jakichś 7-8 minutach) wyłączyć górną grzałkę i zmniejszyć temperaturę do jakichś 170 stopni. Może być mniej.

Pamiętaj - podczas pieczenia biszkoptu najlżejsze poruszenie kuchenką lub każda gwałtowniejsza zmiana temperatury wewnątrz piekarnika powoduje, że biszkopt upada do grubości przerośniętego naleśnika! Ostrożnie więc!

Po jakiejś półgodzinie wyłączam piekarnik, lekko (na 1-2 cm) otwieram drzwiczki i czekam aż lekko ostygnie.

Krem

Składniki:
  • 3/4 lub 0,75 litra mleka (i nie baw się w żadne odtłuszczone badziewie. To nie ma być cholerna biała farba tylko mleko)
  • 2 budynie śmietankowe bez cukru
  • 1 masło roślinne (może być margaryna z roślinnych tłuszczów)
  • 2 żółtka
  • pół szklanki cukru pudru
  • 3 łyżki kakao. Im ciemniejsze kakao tym lepiej. Oczywiście najlepiej Deco Moreno.
Przygotowanie:

2 budynie przygotować jak w przepisie tylko że bez cukru i używając tylko 0,75 l. mleka a nie litra. Ostudzić.  Zajmie to sporo czasu więc można teraz upiec biszkopt. Masło lub margarynę w małych kawałkach utrzeć z żółtkami i cukrem pudrem na jednolitą masę. 3 łyżki kakao rozpuścić w minimalnej ilości wody na równą masę i dolać do reszty. Ostudzony budyń wkładać do masy łyżkami i miksować aż masa będzie jednolita.

Brzdąc

Biszkopt przekroić na 3 równe warstwy, przełożyć kremem, na wierzchu koniecznie widelcem zrobić kratkę.

Smacznego!


Kiełbasa w piwie i cebuli (piwno - cebulowa)

Od wielu lat mój tata jest specjalistą od kiełbasy. Czy to od białej, którą robi co Święta czy to na przykład od kiełbasy piwno cebulowej, na którą przepisem podzielę się z wami dzisiaj właśnie. O.
Uprzedzam, że mimo iż przygotowanie jest proste jak budowa cepa bojowego to zajmuje mnóstwo czasu - samo gotowanie to minimum 15 godzin.
Czy warto? Moim zdaniem nie warto w ogóle zadawać takiego pytania. Zawsze warto poświęcić czas żeby zjeść coś pysznościowego ;) Kiełbasa piwno cebulowa po dotknięciu jej nożem na talerzu sama się łamie taka jest krucha. Jest po prostu niesamowita. Efektem długiego gotowania jest to, że cebula traci cebulowy smak oddając go kiełbasie a sama zmieniając się w coś w rodzaju delikatnego bigosu. Kiełbasa natomiast wchłania cały ten aromat cebuli i piwa i robi się po prostu kosmiczna...

Ale do rzeczy.

Składniki:
  • Dużo cebuli. Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie ile... Dużo. Powiedzmy, że na 12 kiełbas jakieś 2 kilogramy ale równie dobrze może wyjść więcej. Lub mniej.
  • Kiełbasa - śląska lub zwyczajna. Można eksperymentować z inną ale za rezultat nie ręczę. Na Litwie w ogóle dupa bo dobrej kiełbasy tu nie ma. No, chyba, że ktoś udowodni, że się mylę.
  • Piwo typu Pilzner lub Lager - pół literka
Przygotowanie:
Kiełbasę gęsto nakłuwamy widelcem na całej długości ze wszystkich stron, końcówki nacinamy na krzyż. Podsmażamy na patelni na jakimś oleju w zasadzie bez niczego - bez czosnku, cebuli... Ot - same kiełbasy. 
W międzyczasie kroimy naszą tonę cebuli w plastry ok. 0,5 cm grubości. Na dno garnka wykładamy 1 cm warstwę cebuli i wlewamy tłuszcz po smażeniu kiełbas. Na to kładziemy warstwę podsmażonej kiełbasy i znów - 1 cm warstwa cebuli, kiełbasy, cebuli, kiełbasy aż na samą górę garnka. 
Gotować ok. 3 godzin na wolnym ogniu. Wlać butelkę piwa a potem gotować jeszcze co najmniej 12 godzin na maleńkim ogniu. 

Smacznego ;)


Spring Rolls (jeżeli w wersji bezmięsnej) lub Sajgonki (z mięsem - dla normalnych białych ludzi)

Cześć i czołem! Daawno już nie pisałem z powodu obżarstwa i lenistwa świąteczno - poświąteczno - noworoczno - ponoworocznego... Ale czas już się wziąć do pracy więc przedstawiam... Jak w tytule... Sajgonki. (Wietnamskie NEM) - tak właśnie wyglądają gotowe do podania ze słodko ostrym sosem...


Składniki:
  • Papier ryżowy (do kupienia w każdym supermarkecie)
  • Warzywa: I tu mamy wybór - opcja ortodoksyjna albo opcja szybka. W opcji ortodoksyjnej dodajemy warzywa pokrojone w zapałki i tak dalej, bawimy się i rzeźbimy pięćset godzin a w wersji szybkiej kupujemy mieszankę tajską, chińską, orientalną, sokolwiek co kojarzy się ze skośnymi oczami i tyle.
  • Makaron ryżowy (rice noodles)
  • Mięso - jeśli chcemy z mięsem - dowolne w zasadzie byle w małych kawałkach
  • Olej do zmażenia - sojowy lub słonecznikowy
  • Jajko.

Przyprawy:

  • Sól,
  • Pieprz,
  • Sos do woka (jeśli jest)
  • Curry
  • Przyprawa pięciu smaków
  • Chili
  • Sos sojowy
  • Imbir
  • Słodka papryka w proszku

Przygotowanie:
...jest banalnie proste. Jeśli robimy wersję dla normalnego białego człowieka czyli z mięsem to na gorący olej wrzucamy mięso, podsypujemy imbiru, słodkiej papryki, za chwilę sosem podlewamy albo do woka albo sojowym. Jezeli sosem do woka to nic więcej nie sypiemy. Jeśli jednak nie ma go u nas w sklepie - sypiemy proszki dalej aż do upragnionego rezultatu w międzyczasie wrzucając do mieszanki jajko i starannie je mieszamy z całą resztą. Następnie upewniając się, że wszystko jest gorące jak trza wrzucamy nasze warzywka. Do tego dorzucamy namoczony uprzednio, posiekany makaron ryżowy. Próbujemy czy smakuje jak powinno i dajemy spokój po chwili smażenia.
Do szerokiego jakiegoś naczynia - może być od biedy patelnia - wlewamy gorącej wody. W wodzie tej pojedynczo moczymy "kartki" papieru ryżowego. Następnie wykładamy je na blat stołu i nakładamy nadzienie a następnie zawijamy jak na obrazku:


Po zawinięciu wszystkich i pożałowaniu, że się w to w ogóle pakowaliśmy smażymy je po kolei na głębokim tłuszczu. Podawać najlepiej z sosem Sweet Chilli Sauce dostępnym w twoim supermarkecie (jak sądzę).

Sajgonki po zawinięciu, przed smażeniem.