Zanim zrobiłem tort na urodziny Rudzielca wpadł mi do głowy pomysł by zrobić brzdąca, którego nie jadłem już dobre 15 lat. Pamiętałem jeszcze jak mama robiła na wierzchu kratkę widelcem... I jak nie pozwalała wyżerać ;) Zadzwoniłem więc do niej i oto przepis. Co prawda zdjęcia jak zwykle nie ma, ale na bank będę brzdąca jeszcze piekł to fotki dorzucę. Słowo harcerza!
Brzdąc składa się z dwóch podstawowych komponentów - biszkoptu i kremu.
Biszkopt:
Składniki:
- 6 jajek
- półtorej szklanki cukru
- cukier waniliowy
- proszek do pieczenia
- Półtorej szklanki mąki (w tym 0,3 szklanki kartoflanki, krochmalu, jak zwał tak zwał)
- Łyżka octu lub soku z cytryny
Przygotowanie:
Jajka i cukier zmiksować na gęstą jasną piankę. Ja miksuję ok pół godziny ale może być szybciej i lepiej jeżeli zmiksujesz na parze. Mi się nie chce - mam w kuchni pomocników, którym mogę rozkazywać więc co za różnica ;) Następnie dodać cukier waniliowy, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, mąkę i wszystko delikatnie acz dokładnie wymieszać łyżką. NIE MIKSEREM!
Następnie dodać ocet i znów wymieszać. Ciasto się lekko zburzy ale to normalka.
Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem, wylać na nią ciasto, włożyć do zimnego piekarnika. Rozgrzać go na maxa - do jakichś 250 stopni obserwując uważnie. Kiedy góra zacznie zmieniać kolor ze złotawego na brązowy (u mnie po jakichś 7-8 minutach) wyłączyć górną grzałkę i zmniejszyć temperaturę do jakichś 170 stopni. Może być mniej.
Pamiętaj - podczas pieczenia biszkoptu najlżejsze poruszenie kuchenką lub każda gwałtowniejsza zmiana temperatury wewnątrz piekarnika powoduje, że biszkopt upada do grubości przerośniętego naleśnika! Ostrożnie więc!
Po jakiejś półgodzinie wyłączam piekarnik, lekko (na 1-2 cm) otwieram drzwiczki i czekam aż lekko ostygnie.
Krem
Składniki:
- 3/4 lub 0,75 litra mleka (i nie baw się w żadne odtłuszczone badziewie. To nie ma być cholerna biała farba tylko mleko)
- 2 budynie śmietankowe bez cukru
- 1 masło roślinne (może być margaryna z roślinnych tłuszczów)
- 2 żółtka
- pół szklanki cukru pudru
- 3 łyżki kakao. Im ciemniejsze kakao tym lepiej. Oczywiście najlepiej Deco Moreno.
Przygotowanie:
2 budynie przygotować jak w przepisie tylko że bez cukru i używając tylko 0,75 l. mleka a nie litra. Ostudzić. Zajmie to sporo czasu więc można teraz upiec biszkopt. Masło lub margarynę w małych kawałkach utrzeć z żółtkami i cukrem pudrem na jednolitą masę. 3 łyżki kakao rozpuścić w minimalnej ilości wody na równą masę i dolać do reszty. Ostudzony budyń wkładać do masy łyżkami i miksować aż masa będzie jednolita.
Brzdąc
Biszkopt przekroić na 3 równe warstwy, przełożyć kremem, na wierzchu koniecznie widelcem zrobić kratkę.
Smacznego!
6 komentarzy:
To brzdąc jest poznański? ;-) I tak nie zrobisz takiego brzdąca jak w Kopciuszku ;-)
Tak mi się w każdym razie wydaje po przesurfowaniu trochę na ten temat. W innych regionach to niby coś innego...
jestem z dębca i pamiętam Kopciuszka, czy mówimy o tym samym ? ;-0
Wiadomo!
Koniecznie muszę go upiec. Dzięki za przypomnienie tego pysznego ciasta:)
witam, jako kucharskie beztalencie niestety pytam jak zrobić krem aby z budyniu nie wyszły grudki ...tak jak mi wyszły,....dziękuję
Prześlij komentarz